Witam was czytelnicy, mam na imię Ada i mam 21 lat.
Uwielbiam poznawać historie jak Bóg zbawił kogoś i w jaki sposób to się stało.
Zadziwia mnie to, jak Jezus Chrystus ma niesamowity i zarazem odmienny plan dla
każdego z nas. Co kolejna osoba to inna historia ale pointa jest zawsze ta sama:
Stałem/am się Bożym dzieckiem, Bóg zbawił mnie.
Dziś chce opowiedzieć jak ja poznałam Jezusa Chrystusa i jak On mnie uratował.
Wychowałam się w małej miejscowości, gdzie każdy dobrze się zna. Moja rodzina i
dom były miejscem gdzie miałam wszystko czego pragnęłam. Moi rodzice od
dziecka zaprowadzali mnie do kościoła rzymsko- katolickiego. Jako małe dziecko
wiedziałam że musi być Bóg, który to wszystko stworzył.
Cześć.
Mam na imię Monika i mam 34 lata. Chcę opowiedzieć Wam, jak to się stało, że uwierzyłam Bogu i że Jezus Chrystus stał się moim Panem.
W mojej rodzinie tematy religijne nie były jakoś szczególnie poruszane. Do kościoła chodziło się „od święta”, tak jak to najczęściej bywa w „tradycyjnej” polskiej rodzinie. Chrzest, pierwsza komunia, bierzmowanie – wszystko tak, jak należy...
Jako nastolatka, prowadziłam dość imprezowe życie – zabawa, wszelkiego rodzaju używki. Wiem, że swoim postępowaniem dokładałam zmartwień mojej mamie, która zmagała się z problemem alkoholowym taty. Ja jednak nie przejmowałam się tym, ale robiłam to, na co miałam ochotę. Jako dorosła kobieta mogę otwarcie powiedzieć, że miałam problem z różnymi uzależnieniami, ale wtedy nie traktowałam tego jako uzależnienia, ale jako „wolność”.
Cześć. Jestem Ola, mam 19 lat i chciałabym opowiedzieć Wam o tym, jak Pan Jezus zmienił moje życie i stał się moim wspaniałym Zbawicielem.
Pochodzę z rodziny katolickiej "niepraktykującej", więc od dziecka o Bogu słyszałam raczej niewiele. Do kościoła chodziłam sporadycznie z okazji świąt itp. Wiara nie była czymś ważnym w mojej rodzinie. Zarówno na lekcjach religii jak i czasem w domu słyszałam, że aby pójść do nieba trzeba być dobrym człowiekiem, spełniać dobre uczynki. Oczywiście starałam się to robić, jednak sama do końca nie byłam przekonana czy Bóg w ogóle istnieje.
]
Moje życie odkąd skończyłam 15 lat polegało głównie na imprezowaniu. Pomimo tak młodego wieku piłam alkohol i zaczęłam palić papierosy, ukrywając się z tym przed rodzicami. Byłam także w związku, który opierał się głównie na przyjemności i cielesności- jak większość par w dzisiejszych czasach nie przejmowaliśmy się sprawami czystości, żyliśmy w grzechu. Mój chłopak stał się dla mnie bożkiem- byłam gotowa zrobić dla niego praktycznie wszystko.
Pomimo grzesznego życia wciąż miałam przeświadczenie, że jestem dobrym człowiekiem. "Przecież staram się pomagać innym, udzielam się w wolontariacie, nie jestem aż taka zła" - myślałam wtedy.
„Kim jestem?” - to bardzo dobre pytanie. Ale zanim udzielę na nie odpowiedzi, najpierw odpowiem na inne pytanie: „kim byłem?”
Byłem najzwyczajniejszym w świecie dzieckiem, wychowanym w wierze w Boga. Wersja, co prawda, katolicka, niemniej byłem uczony, że Bóg istnieje, że widzi wszystko co robię i że kiedyś mnie z tego rozliczy.
W miarę dorastania coraz mniej chodziłem na msze i coraz bardziej „oddalałem się od Boga”, aż w pewnym momencie przestałem w ogóle wierzyć, że jakikolwiek Bóg istnieje. Życie bez Boga zdawało się lepsze, łatwiejsze. Bez dodatkowych zakazów i nakazów, bez tracenia w niedzielę czasu na jakieś bezsensowne „banialuki”. I tak sobie żyłem, nie przejmując się grzechem, bo przecież skoro nie ma Boga, to nie ma też grzechu. A już na pewno nie ma żadnego piekła. Wiadomo – piekło wymyślono tylko po to, żeby straszyć niegrzeczne dzieci. Oczywiście nic bardziej mylnego, ale tak właśnie wtedy myślałem.
W Psalmie 14, w 1. wersecie czytamy:
„Głupi powiedział w swoim sercu: Nie ma Boga...”
To właśnie byłem ja – ten głupi. Pomimo tego, że wszędzie dokoła widać rękę Boga, ja tego nie dostrzegałem. I takich jak ja było dokoła mnie pełno! Wszyscy, których znałem, albo nie wierzyli w Boga, albo mieli na Jego temat jakieś dziwne, nie wiadomo skąd zaczerpnięte, teorie. Jak dla mnie wszystkie religie były takie same – jedna wielka ściema. Na równi stawiałem Boga wciskanego mi od dzieciństwa, Allaha, Buddę czy też Latającego Potwora Spaghetti. Wszystko było wymyślone i tylko naiwni i nawiedzeni dawali sobie te bajeczki wciskać.
Strona 1 z 2